Dziennik Muzyczny
Strona głównaWpis Dziennika Muzycznego numer 227
Koszalin, 17. 06. 2024 r.
Porozmawiajmy przez chwilę o czymś co, z pozoru, nie ma nic wspólnego z muzyką. O mediumizmie. Plastycznie opisanym w jednym z felietonów Bolesława Prusa, tak wdzięcznie odczytanym przez Kazimierza Kaczora w dziś wyemitowanym odcinku programu drugiego Polskiego Radia.
Prus nie wygląda w nim jak jakiś prymitywny pozytywista. A tym bardziej nie jak scjentysta. Wieszczy, natomiast i co prawda, możliwość przyszłego odkrycia nowej siły, pozwalającej lewitować przedmiotom na skutek owego mediumizmu, czyli oddziaływania ludzi zwanych mediami. Dla niego autorytetem ściśle naukowym jest Julian Ochorowicz, który przygląda się takim zjawiskom uważnie. Co więcej, Prus nie traktuje poważnie powszechnej i do dziś zasady, że zjawisko, aby było traktowane jako udowodnione naukowo, musi być powtarzalne w identycznych warunkach. Pomińmy to, że warunki nigdy nie są identyczne, ale ta zasada pokutuje do dziś. Do grupy zjawisk, które nie są powtarzalne zalicza zjawiska z pola przyrody, psychologii i biologii. Na przykład zjawiska meteorologiczne. I chwała mu za to, że nie wpada w ciasne myślenie rzekomych obrońców postępu, którzy nie rozumieją, że sztywne trzymanie się zasad może doprowadzić do skostnienia nauk. Porównuje siły wywoływane przez media do ognia i elektryczności.
Do dzisiaj jednak nie umieliśmy tych sił mediumicznych jakoś okiełznać. Nie znamy ich natury. Jednakże, co tu dużo mówić, nie znamy też natury grawitacji. Nawet natura elektronu ciągle nam umyka. Coś tam wiemy, namnożyliśmy różnych cząstek elementarnych, rozerwaliśmy jądra tak zwanych atomów i nawet w gwałtowny sposób potrafimy syntetyzować inne. I co z tego? Nasza wiedza nie pojęła zjawisk pozwalających na lewitację przedmiotów i żywych organizmów. Wielu po prostu zaprzecza ich istnienia.
A co to ma do muzyki? Muzyka jest jak gusty. Wielu uwierzyło w powiedzonko „O gustach się nie dyskutuje.”, bo tak podobno wierzyli Rzymianie. Grecy o gustach dyskutowali i to namiętnie. Może to doprowadziło do tego, że wpadli w niewolę Rzymu a ludzie wolą się opowiedzieć po stronie zwycięzcy. Idąc dalej, można rzecz: O lewitacji się nie dyskutuje. A ponieważ, jak stwierdziliśmy, muzyka to coś pokrewnego do gustu, bo z gustu wyrasta, to: O muzyce się nie dyskutuje. I mamy odpowiedź, czemu nasze wysiłki, by skłonić kogokolwiek do dyskusji o muzyce, spełzły na niczym.
Jednak, może kiedyś, ktoś opanuje przyczyny i naturę lewitacji. Chyba, że ktoś odlatuje na skutek kontaktu z innymi mediami, których namnożyła nasza cywilizacja elektroniczna. Poznamy też naturę grawitacji i elektron przestanie się nam wyślizgiwać, choć przecież umiemy nim manipulować na przeróżne sposoby, czego dowodem jest ten tekst, cały wklepany w klawiaturę komputera, tej okiełznanej potęgi elektronów. I może kiedyś ludzie zaczną szukać sił, które rządzą muzyką, choć w tych samych warunkach, jednemu się dana muzyka podoba a drugiemu nie… A inni pozostają w stanie nieustalonym swojej muzycznej obojętności. I wtedy zrozumiemy, co gra w muzyce. Tylko, czy na pewno tego właśnie chcemy? Odrzeć się z tajemnicy muzyki.
Andrzej Marek Hendzel
Do góry