Dziennik Muzyczny
Strona głównaWpis Dziennika Muzycznego numer 224
Koszalin, 14. 06. 2024 r.
Dziennik to dziennik. Siadasz do pisania i wydaje ci się, że nie masz niczego do powiedzenia. Natrętna mucha lata. Buczy jak zapijaczone altówki. Weź głęboki oddech, muzyka cię sama poprowadzi.
Jest kilka filmów o matematykach, gdzie, jak chcą autorzy tych filmów, matematycy to tacy ludzie, że muszą tańczyć. Jak film o matematyku, to matematyk tańczy. Scena z tańcem towarzyskim jest dla matematyka obowiązkowa. Jest film o Ulamie, Tellerze i innych „geniuszach”, który koprodukowali Kanadyjczycy, Niemcy i Polacy. I tam też nie obyło się bez sceny tańca. Jak mus to mus. Filmowa rzeczywistość matematyka. W jednym miejscu jest w miarę uczciwa wypowiedź bodaj von Neumanna, że tworzą tę broń atomową i termojądrową, by dać im pokój. Niejasny jest tylko kontekst tego, kim są owi „oni”. W swej książce Ulam jasno wyraził tę myśl. Poruszyłem to w mojej piosence „W jądrze słońc”. Dziennik z 27. lipca 2020 roku. Opowiadał Tellerowi, jak to jego praszczur był budowniczym Golema w Pradze. Tego legendarnego obrońcy żydów. Jak się to skończyło? Otóż ów obrońca zatańczył wtedy z żydami i całym miastem. Obrońca obrócił się przeciw nim. Teller to podsumował kierując do Ulama słowa: „No i zostało w rodzinie.”.
I taki obraz nie przeszedł przez gardło niemieckiego scenarzysty, który był jednocześnie reżyserem tej koprodukcji filmowej. Tej taneczności matematycznej. Sami sięgnijcie do pism Ulama. On tam kreśli wizję narcyzów, którzy byli tak zakochani w sobie i zaślepieni tym, co robią, że mieli się za nowych Sokratesów i Platonów. Sokrates tańczył. Nie jako matematyk i nie do filmu. Na stare lata nauczył się grać na kitarze. Wróćmy do współczesności. A i ten obrońca żydów obróci się przeciwko nim, jak legendarny Golem. I nic nie da filmowe fałszowanie historii dla spokoju poprawności.
Andrzej Marek Hendzel
Do góry