A+ A-
    Wydawnictwo Oficyna

    Dziennik Muzyczny

    Strona główna
    Wydawnictwo Oficyna Kompozytorzy Dziennik MuzycznyRecenzje Instytut Neuronowy Do pobrania Krótki opis Kontakt
    Poprzednia

    Wpis Dziennika Muzycznego numer 127

    Następna

    Koszalin, 21. 06. 2010 r.

     

     

     

    Ludzie są przestarzałym aparatem wykonawczym. Zawsze swarliwi, uszczypliwi i zdziwieni tym, że ktoś coś robi.

     

    Oczywiście dobrze, że są orkiestry, stare skrzypce... i biedni lutnicy, którzy dłubią w drewnie, szelaku i końskim włosiu. Ale po co w tym wszystkim to coś, co wylatuje spod końskiego ogona?

     

    Aparat aparatem, harmonia harmonią... ale porządek związkowy, profesjonalne fochy… Po co to? Dlatego rozumiem Michała Urbaniaka, że woli programować samplery, niż z takimi się dogadywać. Oni mają Chopina i Mozarta, bo im już nie muszą zapłacić. Teraz tylko sami wezmą z tej puli, do której niczego nie dołożyli. Jak śpiewaczka śpiewająca nad grobem Chopina „Requiem” Mozarta. Pożarła więcej niż jemu matka przysyłała z Polski, kiedy umierał bez grosza przy duszy. Stali i czekali, aż im coś skapnie.

     

    Nędza tego aparatu wykonawczego to nędza człowieka. Szczyt upadku człowieczeństwa. Ale oni mają się za synonim muzyki. Oto talenty.

     

     

    Andrzej Marek Hendzel 

     

     

    Do góry