Wydawnictwo Oficyna
Strona główna Dziennik Muzyczny
Wydawnictwo Oficyna Kompozytorzy Dziennik Muzyczny Recenzje Instytut Neuronowy Do pobrania Krótki opis Kontakt

A+A-
 

     

Poprzednie 

Następna

Koszalin, 01. 07. 2015 r.

 

 

 

Muzyka gwałci obyczaje. To rzecz oczywista. Ktoś, kto wierzy w co innego, niech przyjrzy się temu, co tu napiszę.

 

Przy ostatnich wyborach wszedłem przy okazji do pewnego lokalu wyborczego. Byłem tam dla towarzystwa, a jak wiadomo nacja muzyczna ma to do siebie, że dla dobrego towarzystwa dałaby się nawet powiesić, jak utrzymuje wieść gminna w swych przysłowiach, zatem nie musiałem się stresować głosowaniem. I jakoś tak patrzę i słucham. A tam cicho. Jak makiem zasiał. I rzuciłem:

 

         – A co tu tak cicho? Mogliby, Państwo, jakąś muzykę puścić.

         – Kodeks Wyborczy zabrania puszczać muzyki. – Usłyszałem spokojną odpowiedź.

         – Jak to? Muzyki? – Zacząłem się dopytywać, bo też wierzyłem w łagodzący wpływ muzyki.

         – Tak, bo jednemu taka muzyka odpowiada a drugiemu taka. – Odparli członkowie komicji wyborczej, siedzący z odsłoniętymi niemal po bioderka nóżkami.

 

I tak to było. A co objawili członkowie... czy może – o parytety – członkinie tą swoją wypowiedzią? Chyba tylko to, że przed otworzeniem lokalu... o zgrozo – wyborczego, musiało między nimi dojść do rozbieżności zdań co do rodzaju muzyki, jaką zamierzali puścić, bo Kodeks Wyborczy muzyki puszczać nie zakazuje. W ogóle w sprawie muzyki się nie wypowiada. Taki jest – amuzyczny. Twierdzi jedynie w artykule 49 § 1, że przewodniczący obwodowej komisji wyborczej czuwa nad zapewnieniem tajności głosowania oraz nad utrzymaniem porządku i spokoju w czasie głosowania. A jak postąpił ów przewodniczący?

 

Pewnie doszło do kłótni, jaką to będą muzykę puszczać przeróżni członkowie komisji w zależności od opcji (muzycznej) tychże członków i dla zapewnienie (świętego) spokoju kazał muzykę w ogóle wyłączyć. I tak zapanowała (święta) cisza w lokalu... wyborczym. I muzyka w wyniku tego opcjonalnego procederu zdechła, bo budziła niezdrowe emocje. Cóż to za niezdrowość muzyczna w komisjach latoś się porobiła. A idą kolejne komisje w kolejnych lokalach.... wyborczych. Ile to znowu muzyki zostanie... wyłączonej, żeby zapewnić ciszę wyborczą. Bo wszak cisza wyborcza powinna trwać w trakcie wyborów a nie także przed wyborami.

 

Czyli – jak podałem na wstępie – muzyka gwałci obyczaje, skoro tak postępują w komisjach. Komisje to ciała zbiorowe, które bez szemrania umieją się rozprawić z wszelką muzyką, wszak do tego zostały powołane. Walczą z gwałtem... wyborczym. Dlatego te nogi stołowe takie obnażone.

 

 

Andrzej Marek Hendzel  

Do góry