Wydawnictwo Oficyna
Strona główna Dziennik Muzyczny
Wydawnictwo Oficyna Kompozytorzy Dziennik Muzyczny Recenzje Instytut Neuronowy Do pobrania Krótki opis Kontakt

A+A-
 

     

Poprzednie 

Następna

Koszalin, 05. 06. 2013 r.

 

 

 

Można uciec od wielu rzeczy. Porozmawiajmy o stroficzności pieśni. Oczywiście napisanie pieśni bezzwrotkowej jest możliwe i to nie jest nic nowego. Zatem można uciec od stroficzności pieśni, ale nie można uciec od miary. Wiersz ma miarę nawet wówczas, gdy jest skomponowany bez kompozycji – tą miarą jest sylaba, a w istocie zgłoska. Na jednej zgłosce można zrobić w zasadzie wszystko. Cała linia melodyczna albo cały popis zgrzytactwa zmieści się w pojedynczej zgłosce, pod warunkiem jednak, że to samogłoska. Jednak wyrzucenie stroficzności daje nam ubóstwo, które po jakimś czasie po prostu rozwodni pieśń, dając w efekcie coś, czego słuchać się da, ale tak można słuchać nawet wody z kranu.

 

A gdyby tak pomyśleć o nowej jakieś rytmizacji strofy. Nad przeniesieniem akcentu z: nie robię rytmicznych rzeczy w słowie, ale staję się przez to na przykład niewolnikiem monotonnego rytmu tła muzycznego - na: zacznę myśleć nad nowością wynikłą z rytmu słowa, a nie koniecznie zadbam o zrytmizowaną monotonią całość.

 

To drugie jest trudniejsze, bo ma w sobie pułapkę zawsze aktualnego ględzenia: „Wszystko już było.”. A jeśli nie wszystko? A jeśli są rzeczy, o których nikt nie pomyślał albo zaniedbał je w powodzi innych nowinek, jakie mu zasłoniły obraz. Taki zaślepiony dogmatem, może być zbyt niebezpieczny, bo szuka nowości nie tam gdzie są, a jego myślenie może być jedynie fundamentem nietwórczego zaniechania. Choć „zaniechanie to też działanie”, to jakim jest dla stawania się nowych utworów? Nie robić – znaczy zabić twórczość. Kto tego chce?

 

 

Andrzej Marek Hendzel  

Do góry