Byłem na pogrzebie młodego
człowieka Tomasza Gruszki. Było do wyboru –
siedzieć w Koszalinie i udawać, że tu się wokół
nic nie dzieje albo pojechać do ludzi.
Chłopiec ten zginął w
wypadku samochodowym, którego okoliczności są wyjątkowo
dziwne. Na łagodnym łuku, przy dobrych warunkach
pogodowych i drogowych dobrej klasy auto wjeżdża na
drzewo. Żartowniś powie, że to pewnie znowu seryjny
samobójca pokazał swoje pazury. Ale takie kpiny są
w złym guście, szczególnie w chwili, gdy rodzina
nie chce wejść do kościoła pożegnać zmarłego,
jakby ją kto zmuszał do czegoś złego. Podnosi się
krzyk, że to oni powinni być ukarani. Kim są owi
oni?
A kto lansował w Polsce a
szczególnie tu na zachodnich rubieżach
Rzeczypospolitej ten tępy a ponoć rodzimego chowu
dresiarski liberalizm gospodarczy i polityczny? Kto
truł dusze ludzkie tą zarazą? Kto spowodował, że
cham za kierownicą technicznego samochodu
grabarskiego wjeżdża w tłum żałobników w trakcie
pogrzebu? Albo kto spowodował, że ponad głowami
ludzi, z których każdy rozważa w sobie, by nie
powiedzieć czegoś niestosownego na pogrzebie, sterczą
baldachimy z ordynarnymi reklamami domów pogrzebowych
jakby reklamowały piwo albo stręczyły prostytutkę?
A pogrzeb to nie miejsce na pośpiech i reklamę, a
uroczystość związana z pożegnaniem zmarłego, której
nie wolno zakłócać prostacką chęcią zysku.
Przyzwoity grabarz to taki, którego nie widać.
I to samo z tym bieganiem z
tacą po kościele pełnym ludzi, gdy grzebie się
ofiary jednego ze swych funkcjonariuszy. Bo przecież
na to drzewo posadził tych młodych ludzi nie kto
inny jak ksiądz. Czy kapłanom brakło taktu, dobroci
w sercu i miłości bliźniego? A mieli te cechy kiedyś
w tym rejonie? Kto powoduje, że kościoły w
Zachodniopomorskim stoją puste, a dla księży
wystarczającym powodem do tego, by wyskoczyć z tacą
ze swoim „Daj.” jest nawet uroczystość, której
by nie było, gdyby ksiądz kierujący pojazdem zwrócił
uwagę pasażerom i powiedział: „Zapnij pasy.”.
Nie wystarczy wyłgać się,
przysyłając na pogrzeb dwu biskupów i cały szereg
młodych ornatów. Brak taktu, elementarnej przyzwoitości
widać tu na każdym kroku. Nie wykupi się od
odpowiedzialności takimi zabiegami i sztuczkami. Miłość
bliźniego, jakiej nauczał Jezus Chrystus, nie na tym
polega, by winowajca pouczał swoją ofiarę.
Ktoś powie, że człowiek pełnoletni,
choć młody, sam wie, co powinien zrobić. Ale
wsiadając do cudzego auta, to kierowca bierze za
niego częściową odpowiedzialność, bo to on wiezie
pasażerów do celu i jemu powierzają swoje zdrowie i
życie. Nie wystarczą zatem puste gesty, z których
nic nie wynika, bo wszędzie wokół ordynarny pośpiech,
brak szacunku dla istnienia, zdrowia i życia innego
człowieka. Kto to spowodował?
A kto powoduje, że Polska
zamienia się w widownię walki dwu rywalizujących
plemion. Czy i my mamy zamienić się w Ruandę, gdzie
kler katolicki katolickiego kraju biernie się przyglądał
tej rzezi między dwoma pseudoplemionami a w istocie
kastami jednego narodu żyjącymi w jednym kraju, a
potem zbierał swoje frycowe organizując pochówki
tym zatłuczonym pałami i maczetami? A gdzie aktywność
społeczna kapłanów? Co robią we własnym sumieniu?
Aby się od tego wyłgać, może
bardziej powinni kopać i dokopać się zamachu na
tych ludzi i księdza. Wtedy, ksiądz byłby bez winy,
bo i on stałby się ofiarą. A jest takie lobby, które
umie likwidować niewygodnych świadków, mordować
przeciwników swego procederu... tym lobby jest lobby
energetyki jądrowej. Wypróbowało swoich sztuczek na
wielu narodach świata i to w krajach wysokorozwiniętych,
nie tylko w takich jak Polska. Jeśli ten wypadek to
zamach na szeregowych działaczy w walce przeciwko
energetyce jądrowej, by zastraszyć społeczności
lokalne, bo lobby energetyki jądrowej chce tu postawić
swoją radioaktywną kupę, to kler jakoś się
wybieli z tego bezmyślnego postępku.
Jednakże nie wystarczy samo
odzianie się w białe szaty i świecenie oczyma, bo
pod tym siedzi ta chęć zysku, która na te ziemie
sprowadziła to nieszczęście, jakim jest budowa
obiektu jądrowego. Kler ma to na sumieniu, że
wypaczył pojęcia, jakie są treścią nauki chrześcijańskiej.
A w naszym regionie ta wina aż woła o pomstę do
nieba.
A jeśli to nie był zamach,
który czyni ofiary ze wszystkich, jak z tego chłopca,
który biegał, by pomagać w walce z energetyką jądrową,
to klerowi należy się proces w sądzie o
odszkodowanie za szkody cywilne, a rodzinom należy się
dożywotnia renta albo duże odszkodowanie za śmierć
bliskich spowodowaną bezmyślnością kierowcy. I
wtedy jest obojętne czy to ksiądz, czy policjant,
czy prokurator w todze łgarstwa, czy zawodowy
kierowca... Każdy musi ponosić odpowiedzialność za
śmierć bliźniego.
Byłem tam i pękało mi serce
na widok rozpaczy rodzin, a szczególnie matki... chłopca.
Nie widzę tu żadnego usprawiedliwienia dla tego, co
się stało. Szczególnie, że zatwardziali
grzesznicy, którzy wprowadzili w Polsce to rozchełstane
dresiarstwo ekonomiczne trwają z uporem w grzechu. A
w Zachodniopomorskim za ten proceder współodpowiedzialnym
jest kler katolicki.
Zatem byłem tam... ale muzyki żadnej nie słyszałem.
Andrzej Marek Hendzel
|